Hej! Hej!! Te karteczki robiłam z przerwami przez trzy tygodnie... TRZY TYGODNIE! Po mojej chorobie sierpniowej, nazbierało mi się tyle zaległości, że niestety moja pasja miała chwilkę aby odetchnąć ode mnie. Dodatkowo padło mi auto, więc musiałam pilnie zająć się utylizacją starego i zakupem nowego samochodu. Kto zmieniał auto w trybie pilnym ten wie, o czym piszę... Bez pomocy męża, z pewnością załamałabym się psychicznie. To nie żart. Tak więc siadałam do realizacji tych dwóch zamówień w wolnych chwilach. Całe szczęście, że mogłam je robić na raty i tak długo! A drugie wielkie szczęście jest takie, że oba zlecenia były z okazji 40 rocznicy ślubu - u mnie dwie podobne prace powstają znacznie szybciej niż dwie zupełnie inne. Jak jest u Was? Ale, ale... - te kartki nie są takie same, różnią się między sobą znacznie, użyłam tu podobnych dodatków, tej samej palety barw ale kompozycje są zupełnie inne.